17/09/2016 – Witaj! Nazywam się …, no właśnie jeszcze nie wiem jak…
18/09/2016 – „Świetna wiadomość, mam już wspaniały Na Zawsze Dom, już też wiem jak się nazywam, nazywam się Feniks”
Jak straciłem dwa życia w tak krótkim czasie…, wybiegłem na drogę i uderzył mnie samochód, poturbowany leżałem przy drodze gdzie mnie znalazł pies (nie za duży, ale miał wielkie zęby), za bardzo mnie pokiereszował ponieważ myślał że nie żyję, pomyślał pewnie że coś ze mną zrobi jak wróci do domu.
Na szczęście w domu byli człowieki, pies za bardzo mnie nie chciał oddać, ale że jest posłuszny to i oddał, byłem nieprzytomny jednak po chwili się ocknąłem, nie czułem tylnych nóg, ale na progu śmierci to i tak nie miało dla mnie znaczenia, usnąłem, co mi tam…
Jednak się obudziłem, bolało ale co mi tam i tak nie pożyję.., pospałem do rana, rano bolało mniej, człowieki gdzieś mnie zawieźli, jakiś człowiek w białym fartuchu trochę mnie pomiętosił coś mi wstrzyknął w gardło, czymś mnie polał, a jakby tego mało to jeszcze mnie ukłuł wielką igłą (co tu mówić, dzisiaj nikomu nie można wierzyć).
Myślałem, że jedynym wyjściem z tej sytuacji to zacząć chodzić, biegać, no i zwiać..
Zacząłem chodzić, biegać, ale…, wcale tak z tymi człowiekami nie jest tak źle, dobrze jem, śpię ile chcę, człowieki nawet się ze mną bawią (chociaż trochę to upokarzające że musiałem się nauczyć robić, no wiecie co do kuwety)
Jak by co to dzwońcie do człowieków, dobrze mam, nie chcę wiać, ale jeśli kochasz kociaki może bym z tobą zamieszkał, na zawsze…
17/09/2016 – P.S. Podpisał bym się, ale jeszcze nie wiem jak się nazywam, więc nie mogę…
18/09/2016 – Dzisiaj już się moge się podpisać, jestem Feniks…